Almond - Won-Pyung Sohn
- Autor: Mateusz Petkiewicz
- Opublikowano: Zaktualizowano:
Won-pyung Sohn jest reżyserką, pisarka i scenarzystką. Almond jest jej debiutancką powieścią oryginalnie wydaną w 2017. W Polsce została wydana w 2021 roku przez Wydawnictwo Kobiece w przekładzie Urszuli Gardner. Książka opowiada historię chłopca o imieniu Yunjae, który urodził się z chorobą mózgu – aleksytymią.
Choroba ta powoduje niemożliwość rozumienia lub identyfikowania emocji, ich nazywania i wyrażania. Przyczyną tej choroby jest brak odpowiedniego rozwoju ciała migdałowatego (stąd tytuł Almond – ang. migdał) w mózgu, które odpowiada za kontrolę emocji.
Yunjae znajduje się pod opieką matki i babci, które próbują stworzyć dla niego odpowiednie środowisko do prawidłowego rozwoju i odnalezienia się w społeczeństwie i codziennych sytuacjach. Mieszkają w małym mieszkaniu naprzeciwko księgarni matki Yunjae.
Obie kobiety próbują pomóc chłopcu poprzez drukowanie znaków oznaczających różne emocje i rozmieszczaniu ich w całym domu oraz ćwiczeniu różnych scenariuszy. Wszystko po to, aby ułatwić mu życie w szkole.
W opowieści dochodzi do spotkania Yunjae z nastolatkiem o imieniu Gon. Chłopaka, który zmaga się z własnymi wyzwaniami i wydarzeniami z przeszłości. Między obojgiem chłopców powoli nawiązuje się przyjaźń. Oboje uczą się polegać na sobie nawzajem w sposób, w jaki żadne z nich nie polegało wcześniej na nikim innym.
Zauważamy również kontrast w życiu obu bohaterów. Yunjae wychowywany w atmosferze ciepła i Gon pozostawiony samemu sobie. Przez ten kontrast możemy zauważyć jak otaczające nas osoby wpływają na nasze życie. Czy dają nam szansę na rozwój mimo naszych niedoskonałości, czy raczej otrzymujemy cięższą szkołę życia bez wsparcia z zewnątrz.
Yunjae świetnie prowadzi narrację. Mimo wyczuwanego zdystansowania przemierzamy przez świat jego wewnętrznych analiz sytuacji i próby dostosowania się do standardów społecznych. Życie Yunjae nie jest łatwe, ale radzi sobie w nim całkiem nieźle.
Całości dopełniają dialogi pomiędzy Yunjae a Gonem, które moim zdaniem są najciekawszą częścią tej książki. Wolałbym, żeby autorka skupiła się głównie na ich relacji, dzięki czemu historia nabrałaby jeszcze więcej głębi. Był tu dość mocny potencjał, a momentami wyczuwalny jest pośpiech w wyprowadzaniu niektórych wątków.
Autorka przeprowadza nas przez plejadę emocji, pozwala spojrzeć na życie z nieco innej perspektywy niż ta, do której jesteśmy przyzwyczajeni, mając do wyboru wachlarz własnych emocji. Dostajemy od niej książkę o przyjaźni i dojrzewaniu. O problemach i braku uczuć, które paradoksalnie wywołują te uczucia w nas podczas czytania.
Jest to jedna z tych książek, które z chęcią przeczytałbym w oryginale.