Budae Jjigae - Przepis
- Autor: Mateusz Petkiewicz
- Opublikowano: Zaktualizowano:
Marcowa pogoda nie nastraja do spacerów, a jeśli nawet ktoś się w ten zimny deszcz gdzieś wybrał to tym bardziej polecam spróbować Budae Jjigae (kor. 부대찌개 czyt. Budae Dżigae). W bezpośrednim tłumaczeniu jest wojskowy gulasz zwany też zupą Johsona (Jonseun-tang - kor. 존슨탕) na cześć byłego prezydenta USA, który w czasie konfliktu, bedąc senatorem popierał udział amerykańskich sił zbrojnych na półwyspie koreańśkim.
Jest to danie fusion z czasów wojny koreańskiej (1950-1953) — czasów, w których sporo koreańskich rodzin głodowało — jak to na wojnie i często jedynym uzupełnieniem diety Koreańczyków były racje żołnierzy sił amerykańskich stacjonujących na półwyspie. Głównie były to bazy w pobliżu miast Uijeongbu, Paju, Pyeongtaek. W ten sposób z połączenia koreańskich składników i amerykańskich konserw SPAM powstał wojskowy gulasz. Stąd też jego nazwa.
Danie jest banalne w wykonaniu i jak masz spory gar, to można nawet zrobić go więcej na 2-3 dni. Kolejną zaletą jest to, że nie musisz ściśle trzymać się listy składników. Jeśli coś Ci nie podchodzi, to śmiało zastąp lub pomiń. To samo dotyczy produktów ciężko dostępnych w Polsce.
Budae Jjigae jest daniem zimowym na ciężkie czasy i jest wysoko kaloryczne. Zalecam więc rozwagę podczas porcjowania, bo można się łatwo uzależnić i z figury na lato nici.
Jeszcze kilka słów o bulionach. Tak jak wspomniałem, jest wojna. Jaki bulion zrobisz, taki dodasz do gulaszu. Może to być bulion warzywny, wołowy, z kurczaka, dashi a sporo koreańskich przepisów podaje bulion z kombu i anchois. Glon kombu zawiera umami i nada bulionowi niesamowity posmak, dlatego najbardziej polecam zrobić właśnie ten bulion.
Lista składników
- 1 litr bulionu z kurczaka (może też być warzywny, wołowy lub z glonów i anchois)
- 150-200g mielonki SPAM lub dowolnej innej
- 4 małe frankfurterki, lub podobna ilość suchej kiełbasy
- 1 kostka/opakowanie makaronu ramen
- 50g ciasta ryżowego w talarkach
- ½ szklanki kimchi
- 1-2 zielone cebulki
- 200 tofu
- 2-3 kawałki sera
- 150g grzybów shiitake
- 150-200g grzybów enoki
- 150g grzyba typu boczniak.
Sos
- 1 łyżka sosu sojowego
- 2 łyżki gochugaru
- 1-2 łyżki pasty gochujang
- 2 łyżki wina ryżowego mirin
- 1 łyżka zmielonego czosnku
- szczypta czarnego pieprzu
- ½ łyżki cukru lub syropu ryżowego.
Do przygotowania gulaszu będziesz potrzebować dość płytki, szeroki garnek lub wok.
- Wlej bulion do garnka.
- Pokrój składniki w następujący sposób: mielonkę w 1cm plastry, kiełbaski ukośnie w 1,5-2 cm plastry, poszatkuj zieloną cebulkę, pokrój tofu w 2,5 cm plastry, grzyby shitake i boczniaka w cienkie plasterki a grzybom enoki odkrój po prostu podstawę.
- Przelej wrzątkiem i namocz konserwy oraz kiełbaski aby pozbyc się galarety i zbędnego tłuszczu. Następnie odcedź całość.
- Wlej sos na środek garnka.
- Całość przykryj i doprowadź do wrzenia na średnim ogniu (ok. 7-8 min).
- Dodaj pozostałe składniki i gotuj bez przykrycia przez kolejne 3-4 min.
- Serwuj z białym ryżem.
Alternatywnymi składnikami mogą być: ziemniaki, fasolka po bretońsku z puszki, paluszki krabowe, makaron ryżowy lub sojowy, kawałki suszonego ciasta rybnego, świeże chili w plastrach, makaron penne, jajko na twardo, kiełki sojowe, marchew.
Osobiście serwuję to danie bezpośrednio na stole na przenośnej kuchence gazowej. Dzięki temu wszyscy są przy stole, danie nie stygnie i można nakładać sobie małe porcje. Podobny sposób zasiadania do Budae Jjigae i innych dań spotkasz w Korei Południowej. W polskich warunkach ciężko coś takiego osiągnąć bez kuchenki turystycznej lub podgrzewacza więc sugeruję serwowanie w głębokich talerzach lub w sporych miskach porcelanowych.